 |
W Złotej Świątyni |
W porównaniu do Bhaktapur Patan jest mniejsze, ale za to bardziej tłoczne i bardziej nowoczesne. Powoli przyzwyczajam do drewnianych ganków, domków z czerwonej cegły i tętniących życiem uliczek. W Patan najlepiej zagubić się w ich gąszczu... Trafia się wtedy na ukryte dziedzińce, podwórka i patia. Za każdym zaułkiem czeka na Ciebie nowa mini-świątynia, stupa, albo inna osobliwa budowla. Raz na jakiś czas przyłączy się grupka rozkrzyczanych dzieci, które z dumą wskażą, którą bramą według nich należy kontynuować wyprawę. Nepal jest bardzo bezpieczny więc spokojnie można zagubić się w labiryncie kamieniczek. Nawet jeżeli przypadkowo naruszy się czyjąś prywatność, mieszkańcy z uśmiechem pokierują w odpowiednim kierunku. A jak będzie miało się odrobinę szczęścia to najpierw zaproszą na filiżankę gorącej herbaty z mlekiem suto doprawionej cukrem.
Chciałbym tam być :D
OdpowiedzUsuńFakt, miejsce jest absolutnie rewelacyjne :D
OdpowiedzUsuńTeż jestem tego zdania :)
OdpowiedzUsuńCudowne miejsca, aż chciałoby się zobaczyć je na żywo. Szkoda, że to mało realne :/
OdpowiedzUsuńDokładnie, ja tez jestem tego zdania...
UsuńBędę musiała to miejsce odwiedzić!
OdpowiedzUsuńTe świątycznie są naprawdę piękne :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Również mam takie zdanie w tym temacie.
UsuńMam nadzieję, że kiedyś się tam znajdę.
OdpowiedzUsuńMust see :)
OdpowiedzUsuńJedno z niewielu miejsc, które trzeba zwiedzić.
OdpowiedzUsuńJestem dokładnie tego samego zdania. Kiedyś odwiedzę to miejsce.
OdpowiedzUsuńKiedyś tam pojadę i będzie pięknie
OdpowiedzUsuń