Przed wyjazdem do Polski podzwoniłam po znajomych żeby się pożegnać. Między innymi zadzwoniłam do Robina Szweda. A Robin gdzie? W Katowicach! Raz na jakiś czas przewozi znajomym Chińczykom części do Europy i okazało się, że akurat przebywa w Polsce. Działa to tak, że jeżeli próbki nie dotrą na czas do Polski, to Chińczycy wsadzają Robina w samolot z walizką części i wysyłają go wprost do fabryki odbiorców. Chińczykom bardzo ciężko jest dostać wizę do Shengen, dlatego w nagłych sytuacjach wygodniej jest im zapłacić komuś z Unii żeby załatwił taką sprawę za nich.
Umówiliśmy się z Robinem, że we wtorek odpocznę, a w środę przyjadę po niego do Katowic i zabiorę na kilka godzin do Krakowa. Oprowadzę go kilka godzin po mieście, a potem wrócimy prosto na lotnisko i spokojnie wróci sobie do Chin. Jak postanowiliśmy, tak zrobiliśmy...
Zaczęliśmy od rynku i najcharakterystyczniejszych punktów w centrum; Ratusz, Sukiennice, Kościół Mariacki, Brama Floriańska, Barbakan... Robin był zachwycony zarówno naszą architekturą, jak i bogactwem kultury.
Umówiliśmy się z Robinem, że we wtorek odpocznę, a w środę przyjadę po niego do Katowic i zabiorę na kilka godzin do Krakowa. Oprowadzę go kilka godzin po mieście, a potem wrócimy prosto na lotnisko i spokojnie wróci sobie do Chin. Jak postanowiliśmy, tak zrobiliśmy...
Zaczęliśmy od rynku i najcharakterystyczniejszych punktów w centrum; Ratusz, Sukiennice, Kościół Mariacki, Brama Floriańska, Barbakan... Robin był zachwycony zarówno naszą architekturą, jak i bogactwem kultury.
Wszystkie zdjęcia w tym poście pochodzą z telefonu Robina, który wszędzie cykał jak wzorowy Chińczyk (tak przynajmniej twierdził).
Nie obeszło się także bez najważniejszej atrakcji na Rynku...
![]() |
Robin ledwo uszedł z życiem! |
Opowiedziałam Robinowi kilka krakowskich legend. I zdecydowanie ta O smoku wawelskim, wzbudziła u niego największe rozbawienie. "Co?! Wybuchł?! Nie wierzę, że to tak się skończyło! Oczekiwałem ognia, walki, śmierci w płomieniach! Albo, że smok nie mógł zionąć ogniem i dlatego został pokonany! A on pękł od wody! Najdziwniejsze zakończenie jakie w życiu słyszałem."
Dodatkowe rozczarowanie czekało na nas przy Smoczej Jamie. Dzisiaj smok nie zionął ogniem, gdyż zepsuła się smocza instalacja gazowa....
![]() |
Pod Smokiem Wawelskim |
Jak widać pogoda nas nie rozpieściła. Tego dnia nie tylko Wzgórze Wawelskie, ale także cała okolica były spowite gęstą mgłą.
![]() |
Wzgórze Wawelskie |
Ale nie przeszkodziło to nam w podziwianiu wnętrza zabytków. Robinowi ponownie zaimponowała architektura, jak i sztuka wawelskich budowli. Udaliśmy się także na wieżę w Katedrze, skąd rozpościerał się widok na zamgloną panoramę Krakowa, a także do grobów królewskich i do Krypty Wieszczów Narodowych. Spacerując po Wawelu zaserwowałam Robinowi kolejną dawkę naszej kultury i historii, nie obyło się także bez wspomnienia o spoczywającym tam Prezydencie.
Robin miał także okazję skosztować zarówno kilka polskich produktów...
... jak i trochę mniej polskich smaków.
Ciekawym zbiegiem okoliczności spotkaliśmy trzy grupy turystów, i każda z nich była z Chin! Jaki ten świat mały! Późnym popołudniem wróciliśmy do Katowic i odstawiłam Robina na lotnisko, skąd bez większych problemów wrócił do Chin.
Jak następnym razem będziecie w Krakowie. Dajcie znać! Stawiam piwo.
OdpowiedzUsuńBardzo inspirujący artykuł. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń