wtorek, 31 grudnia 2013

Od mechanika do mechanika...

Dzień 3. Hanoi

Cały dzisiejszy dzień spędziłam na poszukiwaniach rzetelnego motoru, który przynajmniej sprawia wrażenie, że da radę dotrzeć do Ho Chi Minh w jednym kawałku. Ostatecznie trafiłam do warsztatu prowadzonego przez grupę białasów, który wzbudzili moje zaufanie od pierwszego wejrzenia; prawdopodobnie kupię motor u nich. Dzisiaj odbyłam również jazdę próbną w centrum Hanoi i przeżyłam, co sugeruje, że z godnie z planem powinnam dożyć powrotu do Polski. Jeżeli chodzi o sam zakup maszyny, to przekładam go na później ponieważ rozważam jeszcze jedną wycieczkę, którą lepiej odbyć ze zorganizowaną grupą...

poniedziałek, 30 grudnia 2013

Pierwsze kroki

Dzień 2. Hanoi

Gdzieś na starym mieście w Hanoi
Dzisiejszy dzień spędziłam szwendając się po stolicy Wietnamu wraz z grupą Australijczyków. Zdecydowanie najbardziej spodobała mi się stara dzielnica Hanoi (Old Quarter), gdzie labirynt wąskich uliczek przemierza nieskończona ilość skuterów, kobiety w słomkowych kapeluszach sprzedają najróżniejsze smakołyki, a turyści koczują w barach popijając świeżo ważone piwo.

Udaliśmy się również na spacer poza starą dzielnicę, ale niestety większość atrakcji turystycznych jest zamknięta w poniedziałek i udało nam się zwiedzić jedynie kilka miejsc. Dzień zakończyliśmy sjagonkową ucztą i wymęczeni padliśmy jak muchy.

niedziela, 29 grudnia 2013

Miasto-państwo

Dzień 1. Hong Kong

... czyli dynamiczne, pełne kontrastów, tętniące życiem miasto. Tu stare przeplata się z nowym, tradycyjne z nowoczesnym, tworząc jedyną w swoim rodzaju egzotyczną atmosferę tego miejsca. W centrum HK panuje ogromny ścisk; wieżowiec przy wieżowcu, a w środku miniaturowe pomieszczenia. Bloki oddzielają od siebie wąskie uliczki, po których kursują dwupiętrowe tramwaje i autobusy. Nawet skrawek przestrzeni się tu nie marnuje. Na wypełnionych neonowymi szyldami ulicach panuje charakterystyczna mieszanina zapachów z okolicznych sklepów, sklepików i restauracji. W centrum pełno jest luksusowych sklepów, przed którymi ustawiają się kolejki do wejścia! W mieście panuje istny szał zakupów. W centrach handlowych ludzie robią zakupy z walizkami!

sobota, 28 grudnia 2013

Kierunek: Wietnam

Święta, święta i po świętach, egzaminy napisane, wszystkie sprawy pozamykane, przyszedł więc czas na podbój kolejnego kraju na Dalekim Wschodzie. Tym razem przyszła kolej na Wietnam! Plan podróży jest następujący: jutro krótka wizyta w Hong Kongu, potem przelot do Hanoi, czyli stolicy, gdzie zamierzam spędzić Nowy Rok. Potem krótka wizyta w górach na północy kraju, skąd rozpocznie się wyprawa na południe aż do Ho Chi Minh, czyli dawnego Sajgonu. Na mapie poniżej widać zaznaczone najciekawsze miejsca do zwiedzenia. (Po kliknięciu na znaczniki pojawia się krótki opis wraz ze zdjęciami.) Ciekawe do których z nich uda mi się dotrzeć przez kolejny miesiąc. Coś czuję, że czeka mnie moc wrażeń wśród 90 milionów Wietnamczyków.

piątek, 6 grudnia 2013

Zanieczyszczenie

Zanieczyszczenie powietrza w Szanghaju sięgnęło dziś historycznego zenitu wybijając się poza skalę AQI z wynikiem 509. AQI, czyli Air Quality Index, to indeks jakości powietrza ustanowiony przez amerykański rząd i używany do pomiarów na całym świecie. Jest to najgorszy wynik jaki zanotowano odkąd zaczęto tu monitorować poziom zanieczyszczenia. W ciągu kilku dni zrobiło się tu gorzej niż w Pekinie, gdzie od dawna jest dramat. Obecny stan powietrza można sprawdzić tutaj.

W ostatnich dniach powietrze wyraźnie się pogorszyło, ale nie było jeszcze tak źle. Kiedy wyjrzałam przez okno nad ranem, okazało się, że jedyne co dzisiaj będzie mi dane zobaczyć to gęsta szarobura masa przesłaniająca sąsiednie budynki. Jak bardzo jest źle uświadomiłam sobie dopiero, kiedy wyszłam na ulicę i zobaczyłam, że wszyscy noszą maski. Wszyscy! No i rozpoczął się rajd po aptekach... W większości maski zostały już całkowicie wykupione. Jeżeli coś zostało, to jedynie dziecięce rozmiary, albo jednorazówki. Z pozostałości przedsiębiorcze sprzedawczynie skompletowały seciki: maseczka, krople do oczu oraz spray do czyszczenia nosa. Biznes nigdy nie śpi. A już na pewno nie w Chinach! 

niedziela, 1 grudnia 2013

Shanghai International Marathon 2013

Dzisiaj odbył się 14sty Szanghajski Maraton. Wystartowałam na pół dystansu i właśnie dochodzę do siebie. Ach! Czuję, że żyję! Wszystkie cele osiągnięte: dobiegłam do mety poniżej 2 godzin, bez kontuzji, bez zatrzymywania i do tego jeszcze odstawiłam kumpli z roku! 

Co za przeżycie! Polecam wszystkim wziąć udział w takiej imprezie chociaż raz w życiu. Podobno w tym roku w biegu wzięło udział ponad 35,000 uczestników (dane potrzebuję jeszcze potwierdzić:)! Na starcie radosny tłum rozgrzewał się przy dźwiękach skocznej muzyki, a dookoła panowała wibrująca atmosfera wyczekiwania. Jeszcze tylko dumny hymn Republiki Ludowej Chin i STARTUJEMY! 

Tak tu było tłoczno! Start odbył się na Bundzie.