wtorek, 15 stycznia 2013

Nareszcie w Polsce!

Dzisiaj rano wylądowałam w Warszawie, potem jeszcze kilka godzin pociągiem do Krakowa i teraz mogę spokojnie odpocząć po podróży. Powrót do kraju uczciłam podwójną porcją pierogów ruskich z podwójną porcją śmietany. Pycha! 

Teraz czeka mnie 6 tygodni mrozów, śniegu i zaśnieżonych chodników, ale za to bez popychania, kiczu i gapienia się na mnie na ulicy. Mimo to, ledwo przyjechałam, a już tęskno mi do Szanghaju. Już nie mogę się doczekać pierwszej jazdy elekrtykiem (skuterem elektrycznym), walki o przeżycie na pasach czy tandetnie rozświetlonych budynków nocą. To wszystko ma jednak swoją ujmującą atmosferę.

4 komentarze: