środa, 8 stycznia 2014

Wymarłe nadmorskie miasteczko

Dzień 10. Dong Hoi

Mała, spokojna i CICHA miejscowość zaraz nad brzegiem morza. Miasteczko sprawia wrażenie wręcz wyludnionego, ale jest to dobrą odskocznią od wszechobecnego hałasu, trąbienia i głośnej muzyki. Im dalej na południe tym cieplej. Czas więc na pierwszy w tym roku spacer w japonkach i ruszamy w drogę!

Po całym dniu jazdy dotarliśmy do maleńkiej miejscowości Thuan An, która znajduje się zaraz nad brzegiem morza. Zamierzamy spędzić tu noc. Jeszcze tylko krótki spacer po plaży, gdzie niebo usiane gwiazdami delikatnie oświetla proste łodzie rybackie wyciągnięte na brzeg. Każda z nich majestatycznie majaczy w mroku i ginie w oddali w wieczornej mgle. Pięknie, cisza, spokój... Aż ciężko uwierzyć, że takie miejsce znajduje się zaledwie kilka kilometrów od ruchliwiej autostrady.

PS. Dzisiaj znów się oparzyłam od rury wydechowej. Tym razem nieźle się przysmażyłam. Chyba będzie blizna:/

 

1 komentarz: