czwartek, 15 sierpnia 2013

Ceremonia ślubna

Dzień 12. Dhaka

o tej pory zdecydowanie najbardziej wystawne przyjęcie to ceremonia ślubna. Tym razem zostało zaproszonych ponad 800 osób! Cała sala przyozdobiona złotym kolorem, suto zastawione stoły, strojnie ubrane tłumy gości. Przepych, przepych i jeszcze raz przepych!

Rodzina panny młodej przybyła na miejsce jako pierwsza aby przygotować "bramkę" dla rodziny pana młodego. Zgodnie z tradycją Tanvi pan młody musiał wkupić się w łaski drugiej rodziny kilkoma workami pieniędzy. Było dużo śmiechu, przekomarzania i żartów, aż w końcu wstęga została przecięta i pan młody został wpuszczony do środka. 

Pan młody to ten w turbanie. Mężczyzna obok niego trzyma worek pieniędzy, którym przekupuje rodzinę panny młodej.
W tym czasie Tasfia, perfekcyjnie przyozdobiona jak porcelanowa laleczka, cierpliwie czekała na scenie na przybycie swojego wybranka. No i czas na zdjęcia! Przy takiej ilości zaproszonych znów trwało to w nieskończoność... Dokumenty zawarcia małżeństwa zostały podpisane wczoraj, więc dzisiaj odbyły się tylko ślubne rytuały; najpierw Tanvi i Tasfia patrzyli na swoje odbicia w lustrze, potem nawzajem się nakarmili i napoili, i przyszedł czas na obrączki. Tu był kolejny zabawny akcent, kiedy zdezorientowana para młoda w panice próbowała sobie przypomnieć na którą rękę nakłada się obrączki. Na koniec jeszcze każde z nich nałożyło drugiej połówce wieniec z kwiatów i przyszedł czas na najbardziej wzruszający moment całej ceremonii; pożegnanie z rodzicami. Płakała cała sala; kobiety wspominały dzień swojego ślubu, a mężczyźni dzień, kiedy ich rodzinę opuszczała bliska im kobieta. Pożegnanie z zapłakanym ojcem było zdecydowanie najcięższą chwilą tego dnia. Opuszczaliśmy salę bardzo przybici...

Para młoda ogląda swoje odbicia w lustrze.
Zgodnie z tradycją, po ceremonii Tasfia wróciła do domu swoich teściów i spędzi tam kolejne dwa dni, aż do wesela, po którym oboje z Tanvim odwiedzą jej rodziców.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz